środa, 1 sierpnia 2018

Czy jest jeszcze jogobella light?

Odnośnie tytułu posta, to kiedyś był mój obiad a teraz nigdzie nie mogę znaleźć :D.
Czuję motywację motylki i za wszelką cenę chcę jej część Wam przekazać <3

To ma być post motywujący, więc podzielę go na części, postaram się dzisiaj zrobić kilka kopii roboczych, tak żeby później tylko krótko pisać co u mnie i dodawać bilanse.

W tej części chcę skupić się na mojej historii, później może o tym jak złe słowa mogą mieć dobry wpływ i o tym jak uniknąć samozachwytu po osiągnięciu celu, żeby nie stoczyć się z wymarzonego szczytu na sam dół i trochę produktów, które pewnie wy znacie ale ja o nich troszkę napiszę. Będzie też o tym jak się nie poddać, jak wrócić kiedy już się wstydzimy, bo ze złego dnia zrobił się zły tydzień, temat promia i te wyrzuty sumienia, suplementy naszej diety, i jak powstrzymać głód.

Około 5 lat temu, gdy ważyłam jakieś 67/68 kg przy moim 168 cm i ciągle byłam "tą najgrubszą" w 2 klasie liceum poznałam pewnego chłopaka. Spotykaliśmy się przez jakiś czas, pod koniec naszej relacji on mówił do mnie rzeczy typu "moja była jest chudsza", "no masz trochę ciała" itp.
Po zerwaniu ja się załamałam, uznałam, że to wina mojego wyglądu, poznałam pro ane i jakiś niecały miesiąc czytałam blogi i oglądałam thinspiracje i liczyłam kalorie i poznawałam zasady itp. Wtedy było kilka istotnych momentów kiedy zrozumiałam, że mam kontrolę nad tym co jem. Później przyszły ferie zimowe, wtedy 2 tyg najniższych bilansów, waga 57 kg, później słuchałam komplementy, że schudłam i tak mi ładniej itp. W ostatniej klasie liceum było trochę any, trochę wyrzutów sumienia, trochę objadania się i napadów. Po liceum osiągnęłam najniższą wagę, bo wkońcu jako pierwszą liczbę na wadze widziałam 4. Jakieś 2 lata temu była walaka ana kontra bycie fit waga 55, a rok temu po rozstaniu się z aną... no teraz jest prawie 60 kg :(.

Motylki przepraszam Was, że cały ten post jest pisany tak prostym językiem, że jego poziom skacze gdzieś po klasach szkoły podstawowej, ale nie chcę tu wyniosłej atmosfery, ani przesadnie sztucznej elokwencji, chcę Wam to wszystko przekazać "tak po prostu" jak byśmy ze sobą rozmawiały <3.

Miałam jeszcze dziś w tym poście poruszyć inny temat, ale było by tego za dużo i nikomu nie chciało by się czytać :), ale obiecuję, że to ostatni post, w którym wieje nudą. Niestety musiałam troszkę zanudzić Was moją historią, bo tak, widząc ten przedział czasowy i liczby będzie nam później łatwiej wszystko złożyć w całość :* <3.
Pozdrawiam Was Motylki, zaraz zabieram się za odpisywanie i czytanie Waszych blogów <3.

Bilans:

-2 wafle 80
-2 sokoliki 100
-120g cukinii z przyprawami 130
-2 serki activia 207

Razem 517 kalorii :).

wtorek, 31 lipca 2018

Zmęczona.

Kochane motylki, obiecuję, że niedługo nadrobię z postami, a dzisiaj tylko bilans i thinspo.
Czy tylko ja mogę znaleźć tak mało aktywnych motylkowych blogów, czy jest ich tak mało? :(
Zrobiłam sobie dzisiaj grillowaną cukinię i była przepyszna i ma malutko kalorii a jest bardzo sycąca, tylko nie wiem ile kcal ma szczypta papryki ostrej i ziół prowansalskich, więc wpiszę 5, ale Motylki, jak Wy wiecie to napiszcie mi ile <3.
Jutro mam wolne i napiszę post, który zapowiadała i odpiszę wam wszystkim :).

Bilans:
-2 wafle ryżowe 80 kcal
-3 parówki sokoliki 150 kcal
-118g grillowanej cukinii 21 kcal
-serek wiejski ze szczypiorkiem 146 kcal
-brzoskwinia 45 kcal
-przyprawy 5 kcal

Razem: 447 kcal




poniedziałek, 30 lipca 2018

Chaos i motywacja.

Dzisiaj napisałam maila do jednego motylka, opisałam jej w skrócie moją historię z aną, to wszystko jak się zaczęło itp, na koniec tego maila poczułam taką siłę w sobie, taką jak miałam kiedyś. Czuję teraz taką wielką motywację, jako pierwszy cel stawiam sobie 55 kg. Będę do niego dążyć, bo pamiętam jaka byłam szczęśliwa jak waga pokazała mniej niż 50 kg, a 55 to kiedyś był taki mój etap, gdzie zrozumiałam, że mam kontrolę i mogę wszystko.
Będę was wspierać i jeśli chcecie to przekażę wam wszystkie porady i jak to wszystko osiągnęłam kiedyś, wtedy i mi będzie łatwiej.

Jestem strasznie zmęczona po pracy, ale dostałam dziś fajne prezenty. Tzn w sumie to odebrałam nagrody z konkursów sprzedażowych, perfumy i balsam Chanel, eyeliner Dior itp. To jedyne plusy mojej pracy :D.

Jak tylko będę miała wolne, to obiecuję, że zrobię coś z wyglądem tego bloga, kupię miarkę i sprawdzę jakie mam wymiary, a boję się tego okropnie :(. I obiecuję, że zrobię post nie tak chaotyczny i dłuższy o moich początkach i o poradach, więc jak możecie to podsyłajcie mi jakieś, zbiorę wszystko w jedną całość. <3

A co do planów związanych z aną, to teraz do niedzieli będę ograniczać kalorię tak, żeby było ich mniej niż 800/900, taki tydzień próby, a po tym tygodniu chyba SPD, co o tym sądzicie?
Wczoraj zjadłam jeszcze jabłko :(.

Dzisiejszy bilans:
-banan 120
-serek wiejski 122
-2 plasterki żółtego sera 114
-gorący kubek serowy 92
-gorący kubek żurek 74
-2 wafle ryżowe 80
-2 parówki 149
Suma:
751/800

Albo wiecie co? Zejdę do 700, dzisiaj nie było ciężko, więc dam radę.
Ok, wiem że ten post jest chaotyczny, ale jestem już zmęczona, kończę, bo chcę jeszcze odpisać na maile i poczytać Wasze blogi :*. A i nie obraźcie się, ale jutro pewnie będzie tu sam bilans, bo pracuję do 20 i pewnie będę bardzo zmęczona.

niedziela, 29 lipca 2018

Znowu początek.

Kolejny raz zaczynam, po prawie dwóch latach przerwy. Ten ostatni czas nauczył mnie wiele, ale najważniejsze to świadomość, że bez kontroli nad sobą jest się niczym. Ana pozwalała mi mieć kontrolę, być silną i chudą. A teraz jestem 60 kilogramową kulką, ale pewnie jutro dowiecie się więcej.

Blog będzie w każdym poście podzielony na pamiętnik i bilans, dietę itp. Proszę Was o wsparcie, więc można będzie omijać moje smenty i pomagać mi w wytrwałości. 

Nie czuję głodu, a może za dużo zjadłam?
Chyba że to przez to objadanie się w ostatnich dniach. Z drugiej strony boję się że jeśli zejdę od razu do około 500, to za 2 dni się poddam. 

Bilans:
-gorący kubek 84 
-dwa banany 240
-dwie parówki z piersi kurczaka 149
-serek wiejski lekki 122
-łyżeczka musztardy 25

Razem: 620 kcal

PS: kochane Motylki gdybyście chciały pogadać to piszcie :) 1littleunknown1@gmail.com